Witam, zapewne doskonale pamiętacie incydent do jakiego doszło w Knurowie. Jeśli ktoś nie pamięta to chodzi o śmierć kibica na stadionie, postrzelonego przez jednego z policjantów. Kiedy doszło do tej nieszczęśliwej sytuacji, opinia publiczna podzieliła się na dwa obozy. Jedni, znacznie liczniejsi sądzili że wina leży po stronie policjanta. Drudzy z kolei, winą obarczyli trafionego gumową kulą kibica. Co ja sądzę na ten temat ? Moim zdaniem wina jest po stronie niefortunnie trafionego kibica. Dlaczego ? Spójrzmy sucho, bez emocji na całą sytuację jeszcze raz.
Kibice, w bojowym na stroju wkroczyli na murawę stadionu po to by skonfrontować się z kibicami przeciwnej drużyny. Łamiąc zakaz wkraczania na murawę, wykazali gotowość na przyjęcie za to konsekwencji. Nie reagując na słowne prośby i ostrzeżenia, wciąż dążyli do starcia z kibicami przeciwnej drużyny oraz (na co wskazuje filmik), z policją. Policja wykonując swoje obowiązki nie dopuszczenia do starcia obu grup kibiców, otrzymała i wykonała rozkaz strzelania z broni na gumowe kule. Wtedy, jeden z kibiców otrzymuje, jak się później okazuje śmiertelną ranę. Gumowa kula trafiając w szyję, rozerwała tętnicę. Pomimo akcji ratunkowej, kibic zmarł.
Teraz przeanalizujmy dogłębniej najważniejszą część czyli- kibice na stadionie, policja strzela.
Kibice wśród których część ma zamaskowane twarze ( więc zależy im na anonimowości i ewidentnie chcą coś zrobić unikając kary) wbiegają na stadion by skonfrontować się z kibicami przeciwnika, a przy okazji spróbować sił ze służbami porządkowymi. Policja mająca za zadanie nie dopuścić do konfrontacji i zażegnanie niebezpieczeństwa, używa zgodnie z rozkazem gumowych kul. Broń strzelająca gumowymi kulami pozbawiona jest przyrządów celowniczych co znacznie utrudnia precyzyjne oddanie strzału. Cel, czyli kibic wskazujący swoim zachowaniem na chęć rozboju, przemieszcza się i tym samym jeszcze bardziej utrudnia przepisowy strzał tj. od pasa w dół. Dodatkowo, cel znajduje się w sporej odległości od strzelca, przez co szansa na dobre trafienie maleje. Policjant oddaje strzał, nie trafia w nogi a w szyję, kibic ginie.
Zabity na stadionie kibic, był osobą pełnoletnią, rozumiał więc chyba że wkraczając na stadion, ignorując polecenia policji, naraża siebie na użycie środków przymusu ze strony tejże formacji. Wszedł na murawę z własnej nieprzymuszonej woli i swoim lekkomyślnym zachowaniem doprowadził do sytuacji że dziecko straciło ojca, a żona męża. Śmiertelny strzał nie został wymierzony specjalnie. Był to nieszczęśliwy wypadek. By to zrozumieć, wystarczy jeszcze raz przeczytać napisaną przeze mnie wcześniej analizę sytuacji. Nawet antyterrorysta przy swoim wyszkoleniu może popełnić błąd, zwłaszcza że cel to nie drewniana tarcza, nieruchomo stojąca na ziemi. Tego incydentu nie powinno być a rodzina powinna pozostać w komplecie. Niestety wyszło inaczej i trzeba wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski. Reakcja kibiców na to wydarzenie była bardzo impulsywna i ośmielę się powiedzieć, nieprzemyślana. Organizując zamieszki nie wróci się życia koledze, ani nie wymierzy kary za błąd policjanta. Z policją się nie da wygrać, z ryzykiem śmierci w trakcie meczu już tak. Wniosek powinien być jeden: burdy na stadionie są niebezpieczne i można stracić życie. Bo jaki w tym sens ? Kibic nie żyje, policja nie została pobita, do starcia z przeciwnikiem nie doszło, za starty materialne trzeba będzie zapłacić... Czy to się na prawdę opłacało ?
Pozostawiam was z tym pytaniem.
Pozdrawiam: Raven
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz