piątek, 31 lipca 2015

Nienawidzę szkoły

Zapewne większości z was znana jest sprawa śmierci nastolatka imieniem Dominik. Dla mnie stała się ona tylko potwierdzeniem tego że moje poglądy na temat szkoły są słuszne. Ten wątpliwej jakości twór, nie zajmuje się nauką dzieci a szlifowaniem ich by pasowały do poszczególnych, przymusowo dopasowanych im form. W państwowej szkole indywidualność na ogół jest piętnowana, gdyż zaburza masowy system "kształcenia" lub inaczej " pędzenia bydła". Wiadome jest że szkoła rządzi się sztywnym, odgórnie kontrolowanym systemem, więc indywidualiści szybko wychwytując jego niesprawiedliwość z pewnością sprawiali by problemy. Dlatego tzw. "państwówki" rządzą się sprawdzonymi, wciąż ciepłymi regułami pochodzącymi wprost z PRL. Wyjątkiem jest jedynie brak bicia uczniów ( ale i takie rzeczy się zdarzają). Dręczenie, poniżanie, traktowanie ucznia jak totalnego kretyna- tak często postępują nauczyciele . Pomimo iż część z nich zawdzięcza swoje wykształcenie robotniczemu pochodzeniu, panoszą się oni jak czołowej klasy profesorzy. Ba, każą często tak do siebie mówić. Niby ma być to oznaka szacunku, ale według mnie słowo "magister" jest również dumne. To "profesorskie" traktowanie nauczycieli to wynik najczęściej bólu kończącej tułów części ciała, że mają tylko magistra a na profesora są zwyczajnie za głupi. Będąc oczywiście elitą szkolną i mistrzami gry, nauczyciele mają w większości uczniów za motłoch. A motłoch, jak to motłoch. Nie ma życia prywatnego, nie ma rozumu, nie może mieć swojego zdania, jest nikim i musi zawsze błagać o wszelkie dobra. Szkolni magistrzy wykorzystują przydzieloną im przez dyrektora tłuszczę również jako kozła ofiarnego za złe wspomnienia z ich szkolnych lat. "Dogryzanie" uczniom i pastwienie się wcale nie jest rzeczą rzadką. O tym po prostu się nie mówi. Samo kształcenie również pozostawia wiele do życzenia. W salach, gdzie siedzi 30 osób, ciężko jest uczyć. O indywidualnym podejściu nawet nie warto wspominać. Nauczanie w takich molochach wygląda mniej więcej w ten sposób:

 Na blasze ułożone są starannie foremki do babeczek (uczniowie). Przychodzi cukiernik (nauczyciel) i chlust, wylewa płynne ciasto (wiedzę) na wszystkie foremki. Jedne są pełniejsze, drugie mniej, a trzecie prawie całkiem puste. Mógłby powoli, starannie nalewać ciasto do każdej foremki (indywidualne podejście do ucznia), ale niestety ściga go zegar (program nauczania) i trapi zmęczenie (lenistwo i niechlujstwo).

Dlatego sądzę że szkoła nie spisuje się jako miejsce, gdzie się naucza. Powiem więcej, szkoła degeneruje. W typowej państwówce jest prawdziwy misz masz ludzi z różnych miejsc o różnym "pochodzeniu". Dodając do tego niedojrzałe umysły, wychodzi nam pole do popisu dla patologicznych zachowań. To nie w domu, ani na podwórku nauczyłem się przeklinać. Nauczyłem się tego w szkole. I tu w moich rozważaniach powraca Dominik, wyszydzony przez innych uczniów nastolatek. Szkoła przez całe swoje zło, tylko dokładała rękę do jego śmierci. Nauczyciele mieli w gdzieś  to że on cierpi, folgowali nawet patologicznym zachowaniom. To oni, tak samo jak uczniowie, których "uczyli", mają jego życie na sumieniu.



sobota, 25 lipca 2015

Brutal Death Metal przeciwko Dżihadystom

Opublikowana wczoraj na serwisie youtube.com nowa piosenka Nile, jest chyba najbardziej kontrowersyjnym materiałem jaki dotąd wydał ten zespół. Powstałe "lyrics video" do utworu o nazwie " Call to Destruction", z Death Metalową siłą godzi w Islam i działania ISIS. Karl Sanders musiał się bardzo wkurzyć widząc nagrania na których fanatyczni muzułmanie niszczą starożytne zabytki na bliskim wschodzie, gdyż tekst do utworu z perspektywy muzułmanina jest bardzo bluźnierczy. Zespół chociażby wytyka w nim to że niszczone przez muzułmanów "Idole" istniały długo przed "Prorokiem" i Koranem. Co do muzyki mogę stwierdzić na pewno że trzyma poziom. Jeśli cała nadchodząca płyta będzie na podobnym levelu to oznaczać to będzie że zespół odbił się od słabizny "At the Gates of Sethu". Po odsłuchaniu "Call to Destruction", mogę powiedzieć z całą pewnością że zespół Nile ma jaja.

A tu link do piosenki, miłego słuchania :)

https://www.youtube.com/watch?v=jSVqclCr4fI

środa, 22 lipca 2015

Merkel panzerfaust

Jak piszą media: " Angela Merkel znalazła się w ogniu krytyki, gdyż doprowadziła 13-letnią Palestynkę do płaczu." Szczegóły wyglądają w ten sposób: Palestynka wyznała kanclerz Niemiec że jej rodzinie grozi deportacja i bla bla bla. Merkel odpowiedziała na to że bardzo jej przykro, ale nie wszyscy mogą zostać przyjęci na teren Niemiec. Palestynka się rozbeczała, kanclerz zaś podeszła i pogłaskała ją jak skulonego pieska.
Moim zdaniem wszelka krytyka wobec zachowania Merkel to najzwyklejszy debilizm. Jako kanclerz Niemiec jest ona zobowiązana do dbania o dobro Niemieckiego narodu i państwa. Co miała zrobić ? Powiedzieć: " Słuchaj mała, nie martw się nic wam nie grozi, ja o to zadbam !" po czym ostatecznie i tak deportować te rodzinę ? Merkel na ile się dało na tyle delikatnie,  wyraziła prawdę i nie oszukiwała naiwnej dziewczyny. Ja jako nerwowy człowiek pewnie bym jej powiedział żeby zeszła mi z oczu bo mnie nie obchodzą takie problemy. Być może niedługo takie reakcje wejdą w użycie, gdyż problem imigrantów coraz bardziej narasta, Europa robi się coraz mniejsza, a zagrożenie wewnętrzną wojną jest coraz bliższe. Dla mnie ta cała Palestynka i jej rodzina na terenie Europy jest warta tyle co kubeł śmieci. Na 90% to kolejna familia zajmująca się nic nie robieniem, produkcją dzieci i wyznawaniem Islamu. Akurat takich "imigrantów" już mamy wystarczająco dużo i chyba nikomu już się to nie podoba. No cóż, albo ktoś to dzikie wysypisko posprząta, albo wycięty zostanie las...

poniedziałek, 20 lipca 2015

Tonąca Lewica brzytwy się chwyta

Nie jest przesadą że obecnie p. Palikot jest politycznym wyrzutkiem ze śladowym poparciem społecznym. Nie jest też tajemnicą że SLD ma niewielkie poparcie i w sondażach swojego czasu, toczyło zacięty bój z partią KORWiN, oraz KNP. Wnioski ? Polacy nie mają zaufania do lewicowych polityków, a także nie pasuje im lewicowy program. Nie oszukujmy się, wyborcy SLD to w większości ludzie, którzy nie obudzili się jeszcze od 89 i młodzi ploretariusze z "ciekawymi" korzeniami. Z kolei zwolennicy " Twojego Ruchu" to zazwyczaj młodzi, niewiele wiedzący o świecie obywatele, najczęściej bezstresowo wychowani, oraz tzw. stare komuchy, które wciąż błądzą po politycznej palecie partii. Całe szczęście takich "wyborców" w Polsce jest mało i robi się coraz mniej. Nie jest to dobra wiadomość dla Palikota i Millera. Łącząc się w bólu ich wspólnym przeznaczeniem ma być koalicja. Wielki front zjednoczonej lewicy. Płomienie w powietrzu, tęczowe flagi, prezerwatywy w szkołach, wysoki socjal i arabscy imigranci na każdej ulicy... Całe szczęście to na razie tylko tęczowe wyobrażenia. Twór zwany " Twoim Ruchem" różni się "troszkę" od SLD i będą to partnerzy z przymusu a nie z miłości. Wydaje mi się że ten związek partnerski akurat na rękę ani jednej ani drugiej stronie nie będzie. Uważam że koniec końców i tak niewiele im da to posunięcie. Dlaczego ? A no dlatego że wszystko jest w rękach wyborców a ci po prostu w znacznej większości nie chcą lewicy. Przynajmniej takiej lewicy. Zwłaszcza mister Palikot może napsuć wiele w tej koalicji. To w końcu człowiek który na siłę chce wprowadzić jakieś "innowacje", "ulepszenia" i co najważniejsze "postęp cywilizacyjny". Krótko mówiąc chce tu zrobić jeden wielki burdel. Całe szczęście w Polsce jest za mało idiotów żeby jego chore pomysły weszły w życie. No ale cóż, Leszek potrzebuje wyborców, nie ważne jakich, a Palikot tonie więc brzytwy się chwyta.

Tak by wyglądała Polska, gdyby rządziła nią lewica: