poniedziałek, 15 czerwca 2015
Groźny pomruk nazizmu
Tysiące lat ewolucji nauczyły nas na pewno tego, że historia kołem
się toczy. Wielkie imperia wznosiły swą potęgę, by następnie upaść i
zrobić tym samym miejsce dopiero co rodzącym się siłom. Stare umierało,
by mogło rosnąć młode. Po ciszy zawsze nadchodziła burza, po której znów
nastawała cisza. Ten historyczno-naturalny cykl jest tak stary jak
historia rodzaju ludzkiego.
Stwierdzenie,
że „historia lubi się powtarzać”, jest prawdziwe, ale w dzisiejszych
czasach nabiera ono mrocznego znaczenia. Powodem jest chociażby wciąż
mocno brzmiące echo wydarzeń, które miały miejsce przed i podczas II
wojny światowej. Wydaje się to absurdalne, ale złowieszcze pomruki
budzącego się nazizmu są coraz lepiej słyszalne. Te groźne pomruki mogą
zamienić się w burzę i to w nie tak odległej przyszłości, jak mogłoby
się nam wydawać.
Po zakończeniu ostatniej wojny cały świat doskonale wiedział, jakie
są konsekwencje totalitaryzmu. Miliony ofiar, obozy koncentracyjne i
zsyłki, stały się konkretnym świadectwem tego, że człowiek pod wpływem
określonej ideologii potrafi zamienić się w bezuczuciową bestię. By
zapobiec ewentualnemu odrodzeniu się ideologii nazistowskiej w
którymkolwiek z krajów, wrzucono nazizm w otchłań rzeczy oznaczonych
jako „zakazane”. Wszyscy wiemy jednak doskonale, że złe rzeczy kuszą i
wydają się człowiekowi znacznie bardziej atrakcyjne od tych dobrych.
Nazizm okazał się na tyle kuszący, że młodzi ludzie gotowi są wyciągać
go z otchłani i przyjmować jako filozofię własnego życia. W
ten właśnie sposób powstają różnej maści organizacje, których członków
łączy wspólna ideologia. Grupy neonazistów są bardzo często zaangażowane
w działalność stricte przestępczą, bo jak inaczej nazwać dokładnie
zaplanowane akcje, mające na celu pobicia czy nawet zabójstwa. Ze
względu na głoszone przez ich członków rasistowskie i antysemickie
poglądy, ofiarami członków tych organizacji padają najczęściej ludzie o
innym kolorze skóry bądź semickim pochodzeniu. Prawdziwych neonazistów
trudno jest jednak dziś rozpoznać, gdyż nie afiszują się bynajmniej ze
swoimi poglądami. Działają raczej w podziemiu, zachowując wszelki środki
ostrożności. Prawdziwym paradoksem jest jednak fakt, że neonazizm nie
jest dziś najbardziej popularny w Niemczech a w… Rosji. Zwolennicy tej
ideologii znaleźli w tym kraju szczególnie podatny grunt, działając
wprawdzie nielegalnie, ale jakby z cichym przyzwoleniem władzy.
Zaskakujący jest też ich rozmach. Organizacje neonazistowskie w tym
kraju są bardzo dobrze zorganizowane i dysponują imponującą siłą. Ich
potęga związana jest z wpływowymi ludźmi, którzy również do tych
organizacji należą. Bardzo często są to byli wojskowi, dzięki czemu
bojówki ich są bardzo dobrze wyszkolone i uzbrojone. Co ciekawe
organizacje te cieszą się również akceptacją społeczną i nie budzą
wyraźnego sprzeciwu. Może dzieje się tak dlatego, że deklarowanym przez
nie celem jest przywrócenie „Wielkiej Rosji”? Niepokojące jest jednak
to, że neonazizm odradza się nie tylko tam, ale również i w innych
krajach. Jaki jest tego powód?
Głównym powodem jest rosnąca nieustannie liczba imigrantów z krajów
arabskich i ich negatywny stosunek do kultury europejskiej, która w
dużej mierze ukształtowana została przez chrześcijaństwo. Duża liczba
imigrantów ma także wpływ na europejski rynek pracy. Pracujący na czarno
i za głodowe stawki imigranci, zabierają pracę rodowitym obywatelom, a
to powoduje napięcia społeczne. Kolejnym
powodem jest frustracja wywołana fatalną polityką społeczną, a co za
tym idzie biedą oraz brakiem alternatyw życiowych, które mogłyby
zapewnić godne życie. W tak ukształtowanej rzeczywistości człowiek,
kierowany instynktem, chwyta się metod radykalnych, a to co podpowiada
ideologia neonazistowska takie właśnie jest. Według mnie sami jesteśmy
sobie winni. Prowadząc politykę otwartych drzwi zburzyliśmy harmonię
narodowościową i kulturową, a krocząc drogą tolerancji wprowadziliśmy w
naszych realiach prawa, które bardzo często budzą masowy sprzeciw i
zgorszenie. Osłabiając siłę wymiaru sprawiedliwości i władzy
wykonawczej, państwa tracą szacunek swoich obywateli. Takie środowisko
to idealny grunt dla rozwoju ruchów skrajnie radykalnych. Nie ma dymu
bez ognia - prawda? Teraz pozostało nam bacznie obserwować otaczającą
nas rzeczywistość i wyciągać wnioski. Nie zapominajmy, że historia lubi
się niestety powtarzać…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz