Grafika-internet
środa, 11 listopada 2015
Solą w oku
Marsz niepodległości w tym roku obył się bez zamieszek i większych incydentów. Było to pełną gębą wielkie święto patriotyzmu i pokazanie że my, Polacy jesteśmy ludźmi wolnymi i wciąż zakochanymi w naszej ojczyźnie. W tym roku niestety nie mogłem w nim uczestniczyć i skazany byłem na w większości odgórnie sterowane transmisje telewizyjne oraz newsy internetowe. Co za piękne uczucie patrzeć jak lewackie media próbują wetknąć jakąś uszczypliwość, ale niestety im nie wychodzi. Nawet tak reżimowy portal jak onet.pl nie dał rady obrzucić łajnem tej imprezy. Widać że strasznie zabolało Europejczyków i Unio- sympatyków to że nie było przemocy, nie zniszczono Warszawy, a samochody TVN stały twardo na czterech kołach. No ale cóż, lewackie pismaki zawsze znajdą coś do czego można się doczepić. Tym razem uderzenie poszło w rzekome "faszystowskie" i "ksenofobiczne" hasła. O ile wiem to jesteśmy w wolnym kraju gdzie można mówić co się chce. Jeśli Polacy krzyczą że nie chcą imigrantów to to nie jest ksenofobia tylko sprzeciw wobec działania sprzecznego z ich interesami. Gdy Polacy niosą transparent " Polska dla Polaków" to nie jest to faszyzm, gdyż Polska jest dla Polaków bo przecież nie dla Etiopczyków. Jest to kraj Polski w którym większość to Polacy, więc jest to kraj zbudowany przez Polaków i dla Polaków. Nie oznacza to wcale że wszyscy przedstawiciele innych narodowości mają się tu czuć nieprzyjemnie. Jeśli przychodzimy do kolegi do domu to miejsce w jakim się znajdujemy jest wykupione/wybudowane przez rodzinę kolegi i dla rodziny kolegi, a my jesteśmy u niego gościem. To że to nie nasz dom nie sprawia że jest nam w nim nieprzyjemnie. Kolega miły, rodzina miła, gadka się klei, jest fajnie. Tak samo w tym przypadku. Pamiętajmy o naszej polskiej gościnności. Zrozumienie prawdziwego znaczenia haseł niesionych na transparentach doskonale pokazali internauci zalewający np. onet i prostujący kręgosłupy skrzywionych w lewą stronę "felietonistów". Brawo, pokazujemy w ten sposób że nikt nam ciemnoty nie będzie wciskał i robił z patriotów bandę faszystów. Patriotyzm i patrioci znów stali się solą w oku. Tak jak kiedyś zaborców, okupantów i komunistów, tak dziś tęczowej hołoty.
niedziela, 1 listopada 2015
Szkolni kindermetale
Wpis jak sam tytuł wskazuje będzie o szkolnych kindermetalach. Oprócz nich pod jedną gilotynę poślę jednak też małomiasteczkowych grajków, którzy również działają mi na nerwy. Także, jedziemy... Na sam początek chciałbym jeszcze powiedzieć że znam młodszych od siebie szkolnych metali/ fanów tej muzyki, którzy są spoko i przeciwko nim mój miecz się nie odwraca. Czytając ten wpis będą wiedzieć że to o nich chodzi, gdyż tylko z nimi utrzymywałem kontakt i chętnie dyskutowałem. Cała reszta nie była tego warta i powinna się palić ze wstydu patrząc na swoje oblicze w lustrze.
Szkolni kindermetale, jesteście dla mnie równie dużo warci co nałogowi słuchacze disco polo. Ba, może nawet i z nimi nie będę was równał bo to mogło by być swego rodzaju wyróżnienie. Jesteście bandą zachłyśniętych zachodnimi kapelami gówniarzy. Nosicie się w jakichś wyplutych katanach z naszywkami i myślicie że wyglądając niczym słup reklamowy, przyciągniecie uwagę i zyskacie szacunek. Idziecie korytarzami i myślicie pewnie: " Ale jestem zajebisty. Die for metal !". A niestety tak nie jest. Wyglądacie żałośnie przebierając się za metali lat 80-tych i utożsamiając się niejako z nimi i ich ruchem. Nie macie zielonego pojęcia o tej subkulturze i historii tej muzyki. Wasza wiedza kręci się wokół internetowych opowiastek i kolejnej piosenki Metalliki czy Iron Maiden. Zapewne nie jeden z was bredził kiedyś coś o jakimś metalowym kodeksie. Żal mi was że wierzycie i utożsamiacie się z takimi bzdurami. Może lepiej zajmijcie się pleceniem głupot o Świętym Mikołaju ? On istnieje równie realnie co ten kodeks. Oczywiście każdy z was musi mieć glany. Nie ważne że to jakaś niska półka, że wyglądają beznadziejnie. To w końcu glany, bez nich się nie jest metalem ! Do tego oczywiście jakieś wytarte nie wiadomo gdzie rurki ( tak się nosiło !!!!!) i najlepiej plecak- kostka. Dlaczego kostka ? A no dlatego że jest na nim miejsce na jakże typowe zestawienia naszywek. Postanowiłem że przytoczę kilka z nich:
- Metallica, Anthrax, Black Sabbath, Led Zeppelin, AC/DC, Coma
-Metallica, Anthrax, Megadeth, Slayer, Linkin Park
-Metallica, Megadeth, Slayer, Rammstein, Luxtorpeda
Nawet jak się to czyta to krew zalewa. Nie wspomnę już co czuję, gdy widzę te zestawienia. Do tej całej śmiesznej, karnawałowej kreacji muszą dojść oczywiście długie włosy. Długie ? A no długie przecież jak się 6 miesięcy nie obciął to już ma długie ! Jesteście takimi kapłanami metalu że nawet na prawdę długich włosów nie macie. Nie dlatego że po prostu nie chcecie ich mieć. Nie macie długich batów bo się zwyczajnie boicie że ktoś wam spuści łomot i nazwie "brudasem". Oczywiście to nie jest jedyny powód. Nie chce wam się również ich myć i o nie dbać ( lenie śmierdzące), mama wam nie pozwoli, tata zleje pasem ( najwyższy czas). Widzicie jacy jesteście słabi ? Tacy z was buntownicy ? Wasz bunt kończy się na ugrzaniu dwoma piwami, paleniu e-papierosa i słuchaniu satanistycznej Metalliki. Dalej w ten bunt nie pójdziecie bo coś się stanie, a co gorsza, mama nie da pieniędzy na Iron Maiden i Sonisphere. A propos rodziców. Nie zgrywajcie nie wiadomo kogo, nie wiadomo skąd bo prawda jest taka że w domu czeka ciepły obiadek i nadziani starzy. Dobrze wam radzę, lepiej się ich trzymajcie bo to oni będą ocierać wam łzy po mandacie za picie w miejscu publicznym. To oni również dadzą pieniążki na mroczną pieszczochę, koszulkę Metalliki i bandanę żeby wyglądać jak czerwonoskóry. Niestety też oni dadzą wam kasę na wasze... instrumenty.
Taak, wasze szarpidructwo to temat godny kolejnej części. Siedzicie i mozolnie oklepujecie milionową skalę, pentatonikę i inne bzdury traktując to jako element boskiego nasienia. Tłuczecie fragmentarycznie tylko jakieś zgrane numery Metalliki i Iron Maiden. Niektórzy z was nawet zapisują się do jakichś tam szkół muzycznych. Zapominacie w tym jednak to że wasi idole do takich nie uczęszczali... Nie jest wam wstyd ? Wy, tacy true metale chodzicie do jakiegoś zgreda się uczyć grać na gitarze ? Co za siara. Wasza kindermetalowa "twórczość" to też historia. Jak już macie tego swojego uber Corta Katanę to zakładacie zaraz jakiś szkolny zespolik. Ja rozumiem że chcecie od razu gdzieś grać, to jest akurat normalne. Nienormalne jest to że nie macie nigdy nic swojego tylko gracie jakieś oklepańce z repertuary Metalliki i Iron Maiden. Nie wspomnę już o tym że na wokalu jest zazwyczaj dziewczyna ( pewnie liczycie że będzie jakieś ruchanko). Te wasze super zespoły o jakichś śmieszkowatych nazwach, zazwyczaj kończą się i zaczynają od pierwszej do ostatniej klasy. Żyjecie tylko występami szkolnymi nie myśląc o wyjściu poza mury tak znienawidzonej przecież instytucji. Granie własnych piosenek gdzieś w pubie to przecież zbyt proste. Po co się wysilać skoro można grać Fear of the dark. No właśnie, w tym co robicie jest więcej "fear" niż "dark". Nie jeden z was protestowałby przed graniem czegoś cięższego bo mu nagle "religia nie pozwala". Boicie się słowa "Szatan", a przecież niby tacy z was sataniści. Chodzicie napuszeni ze swoim sprzętem za 300zł, a prawda jest taka że macie 6-stki z religii. Wasze pentagramy w zeszytach to tylko przedłużenie napisu "Dżem". Jesteście takimi miernotami że nawet nie ma na to odpowiednich słów. Jak znam życie to "metal" uleci z was równie szybko jak wleciał. Może jak parę razy gdzieś ktoś coś wam zrobi to się ockniecie. Przez wasze zachowanie, nie dziwcie się że ktoś powie "brudas".
Szkolni kindermetale, jesteście dla mnie równie dużo warci co nałogowi słuchacze disco polo. Ba, może nawet i z nimi nie będę was równał bo to mogło by być swego rodzaju wyróżnienie. Jesteście bandą zachłyśniętych zachodnimi kapelami gówniarzy. Nosicie się w jakichś wyplutych katanach z naszywkami i myślicie że wyglądając niczym słup reklamowy, przyciągniecie uwagę i zyskacie szacunek. Idziecie korytarzami i myślicie pewnie: " Ale jestem zajebisty. Die for metal !". A niestety tak nie jest. Wyglądacie żałośnie przebierając się za metali lat 80-tych i utożsamiając się niejako z nimi i ich ruchem. Nie macie zielonego pojęcia o tej subkulturze i historii tej muzyki. Wasza wiedza kręci się wokół internetowych opowiastek i kolejnej piosenki Metalliki czy Iron Maiden. Zapewne nie jeden z was bredził kiedyś coś o jakimś metalowym kodeksie. Żal mi was że wierzycie i utożsamiacie się z takimi bzdurami. Może lepiej zajmijcie się pleceniem głupot o Świętym Mikołaju ? On istnieje równie realnie co ten kodeks. Oczywiście każdy z was musi mieć glany. Nie ważne że to jakaś niska półka, że wyglądają beznadziejnie. To w końcu glany, bez nich się nie jest metalem ! Do tego oczywiście jakieś wytarte nie wiadomo gdzie rurki ( tak się nosiło !!!!!) i najlepiej plecak- kostka. Dlaczego kostka ? A no dlatego że jest na nim miejsce na jakże typowe zestawienia naszywek. Postanowiłem że przytoczę kilka z nich:
- Metallica, Anthrax, Black Sabbath, Led Zeppelin, AC/DC, Coma
-Metallica, Anthrax, Megadeth, Slayer, Linkin Park
-Metallica, Megadeth, Slayer, Rammstein, Luxtorpeda
Nawet jak się to czyta to krew zalewa. Nie wspomnę już co czuję, gdy widzę te zestawienia. Do tej całej śmiesznej, karnawałowej kreacji muszą dojść oczywiście długie włosy. Długie ? A no długie przecież jak się 6 miesięcy nie obciął to już ma długie ! Jesteście takimi kapłanami metalu że nawet na prawdę długich włosów nie macie. Nie dlatego że po prostu nie chcecie ich mieć. Nie macie długich batów bo się zwyczajnie boicie że ktoś wam spuści łomot i nazwie "brudasem". Oczywiście to nie jest jedyny powód. Nie chce wam się również ich myć i o nie dbać ( lenie śmierdzące), mama wam nie pozwoli, tata zleje pasem ( najwyższy czas). Widzicie jacy jesteście słabi ? Tacy z was buntownicy ? Wasz bunt kończy się na ugrzaniu dwoma piwami, paleniu e-papierosa i słuchaniu satanistycznej Metalliki. Dalej w ten bunt nie pójdziecie bo coś się stanie, a co gorsza, mama nie da pieniędzy na Iron Maiden i Sonisphere. A propos rodziców. Nie zgrywajcie nie wiadomo kogo, nie wiadomo skąd bo prawda jest taka że w domu czeka ciepły obiadek i nadziani starzy. Dobrze wam radzę, lepiej się ich trzymajcie bo to oni będą ocierać wam łzy po mandacie za picie w miejscu publicznym. To oni również dadzą pieniążki na mroczną pieszczochę, koszulkę Metalliki i bandanę żeby wyglądać jak czerwonoskóry. Niestety też oni dadzą wam kasę na wasze... instrumenty.
Taak, wasze szarpidructwo to temat godny kolejnej części. Siedzicie i mozolnie oklepujecie milionową skalę, pentatonikę i inne bzdury traktując to jako element boskiego nasienia. Tłuczecie fragmentarycznie tylko jakieś zgrane numery Metalliki i Iron Maiden. Niektórzy z was nawet zapisują się do jakichś tam szkół muzycznych. Zapominacie w tym jednak to że wasi idole do takich nie uczęszczali... Nie jest wam wstyd ? Wy, tacy true metale chodzicie do jakiegoś zgreda się uczyć grać na gitarze ? Co za siara. Wasza kindermetalowa "twórczość" to też historia. Jak już macie tego swojego uber Corta Katanę to zakładacie zaraz jakiś szkolny zespolik. Ja rozumiem że chcecie od razu gdzieś grać, to jest akurat normalne. Nienormalne jest to że nie macie nigdy nic swojego tylko gracie jakieś oklepańce z repertuary Metalliki i Iron Maiden. Nie wspomnę już o tym że na wokalu jest zazwyczaj dziewczyna ( pewnie liczycie że będzie jakieś ruchanko). Te wasze super zespoły o jakichś śmieszkowatych nazwach, zazwyczaj kończą się i zaczynają od pierwszej do ostatniej klasy. Żyjecie tylko występami szkolnymi nie myśląc o wyjściu poza mury tak znienawidzonej przecież instytucji. Granie własnych piosenek gdzieś w pubie to przecież zbyt proste. Po co się wysilać skoro można grać Fear of the dark. No właśnie, w tym co robicie jest więcej "fear" niż "dark". Nie jeden z was protestowałby przed graniem czegoś cięższego bo mu nagle "religia nie pozwala". Boicie się słowa "Szatan", a przecież niby tacy z was sataniści. Chodzicie napuszeni ze swoim sprzętem za 300zł, a prawda jest taka że macie 6-stki z religii. Wasze pentagramy w zeszytach to tylko przedłużenie napisu "Dżem". Jesteście takimi miernotami że nawet nie ma na to odpowiednich słów. Jak znam życie to "metal" uleci z was równie szybko jak wleciał. Może jak parę razy gdzieś ktoś coś wam zrobi to się ockniecie. Przez wasze zachowanie, nie dziwcie się że ktoś powie "brudas".
sobota, 24 października 2015
Kraniec człowieczeństwa
Ludzie już dawno zapomnieli czym tak na prawdę jest człowieczeństwo. Czym jest ludzka wrażliwość. Ja jako świeżo upieczony student w pełni zdałem sobie z tego sprawę dopiero dzisiaj. Wciągnięty w szaleńczy wir codzienności, zatraciłem poczucie bycia prawdziwym człowiekiem. Wtopiłem się w szarą masę ludzką, która bezmyślnie, zaprogramowana niczym roboty, gna chodnikami goniona pośpiechem. Kto by pomyślał że to właśnie dziś zdam sobie sprawę z mojej ludzkiej degradacji. Co było do tego potrzebne ? Niewiele. Można by rzec impuls, iskra rzucona na wysuszony industrialną dziczą stos serca. Tą iskrą był jej bóg, Słońce. W końcu nad betonową dżunglą wielkiego miasta pojawiło się . Stał się to dla mnie motyw by wyjść z czterech ścian za małego pokoju i odetchnąć świeżym powietrzem... To co zobaczyłem pod blokiem było niesamowite. Można powiedzieć że zostałem olśniony i porażony pięknem. Nie zdawałem sobie już dawno sprawy z tego że jesienne liście mogą być takie piękne. Niby takie nic, a jednak. Zwyczajne pożółkłe lub zrudziałe aż po czerwień liście. Zakochany w tym widoku zrozumiałem jak pozbawione piękna było moje życie przez ostatni czas. Jak pozbawione piękna i wrażliwości jest życie tych bezimiennych przechodniów. W porównaniu do nich wyglądałem pewnie jak wariat, wpatrując się w jaśniejące słońcem drzewa. A może właśnie to jest normalność ? Cieszenie się pięknem świata i docenianie jego barw. Człowiek ma serce, rozum, myśli, czucie, wiarę i marzenia. Nie zawiera w sobie stalowych przegubów, śrubek i procesora, żeby funkcjonować niczym maszyna. Brak wrażliwości na wyjątkowość zwykłego widoku za oknem to prawdziwa tragedia ludzkości. Zauważalna przez nielicznych choroba, powstała z przekleństw XXI wieku... Ale to jeszcze nie jest koniec. Jest jeszcze nadzieja. Prawdziwy kres istnienia człowieka nastąpi dopiero wtedy, kiedy przestanie zauważać że niebo jest niebieskie.
sobota, 19 września 2015
Medialna Schizofrenia.
Informacja dosłownie podana przed chwilą na TVP-info:" W wyniku nalotu na Aleppo zginęły 53 osoby w tym <ileś tam> dzieci. Aleppo od dawna kontrolowane jest przez przeciwników rządu Baszszara Al Asada." Akurat ta informacja dobiegająca z dużego pokoju obudziła mnie i jednocześnie wprowadziła w zły nastrój... ( Oczywiście dane podały jakieś tam nawiedzone organizacje praw człowieka). Czyżby media płakały bo zginęły pięćdziesiąt trzy osoby w wyniku RZĄDOWYCH nalotów ? Nalotów skierowanych przeciwko największej organizacji terrorystycznej na świecie ? Oczywiście TVP nawet nie ma jaj by nazwać ich po imieniu. To nie są żadni przeciwnicy Al Asada, to są przeciwnicy wszystkich tych którzy nie chcą żyć według głoszonych przez ISIS doktryn. To są wrogowie całej ludzkości a zwłaszcza zachodniego świata. Ci ludzie dopuszczają się straszliwych zbrodni na wielką obecnie nawet nie policzalną skalę. Odpowiedzialni są bezpośrednio za holokaust chrześcijan i nieposłusznych im muzułmanów. Dlaczego więc nie zostali nazwani po imieniu ? TVP boi się nazwy "ISIS " ? "Państwo Islamskie" ? Nasze pseudo-krajowe media boją się przede wszystkim prawdy i dryfują między lewą a prawą nogą manipulując informacjami tak by uzyskać odpowiedni efekt, jednych wytłumaczyć, drugich oskarżyć etc. Moim zdaniem tak podana informacja miała na celu oczernić Baszszara Al Asada i potępić jego działania. Jak można nie rozumieć że Al Asad jest prezydentem Syrii i walczy za wszelką cenę z Państwem Islamskim, które karmi się jego krajem niczym rak ? Niech jeszcze powiedzą że obecna wędrówka ludów to wina rządów Al Asada, a nie wojny rozpętanej przez ISIS i działań propagandowych UE. TVP płacze bo 53 osoby zginęły w wyniku nalotu rządowych samolotów walczących o wolność mieszkających w Aleppo ludzi, terroryzowanych przez ISIS... To jest wojna i tu nie walczy się miłością, naiwnością, głupotą i sloganami tak jak to robi frau Merkel. Na wojnie giną ludzie a w tym też cywile, taka jest cena pokoju. Przypominam na koniec że jeszcze nie tak dawno TVP-info zajadle atakowało Państwo Islamskie i wymieniało wszystkie jego zbrodnie. Moim zdaniem ludzie odpowiedzialni za tak pokrętną politykę medialną powinni trafić do zakładu dla obłąkanych.
poniedziałek, 7 września 2015
Reedycja płyty 666- Odgrzewane kotlety.
Jako wielki fan twórczości zespołu KAT, przyznaje że jestem tym zespołem bardzo rozczarowany. O ile płyta " Buk akustycznie" to ciekawostka i miłe zaskoczenie to mające wejść wkrótce na rynek "szóstki" są jedynie rozczarowaniem. Wytłumaczeniem takiego kroku jest "odświeżony charakter płyty i bla bla bla...". Mnie to "bla bla bla" nie przekonuje, gdyż to kultowa płyta sprzed wielu lat i jej reedycja to kiepska próba pokazania że KAT działa. Owszem zespół działa, regularnie koncertuje etc. ale nowej twórczości ani widu ani słychu. Kto wie, nie zdziwiłbym się jakby chodziło głównie o kasę. Na kultowych płytach zawsze można świetnie zarobić a z pewnością wielu fanów chciałoby posłuchać choćby z ciekawości "jak to teraz wygląda". Moim zdaniem wygląda niestety mizernie. Zespół wypuścił na youtube jedną z nowych-starych piosenek a mianowicie " Noce Szatana". Pierwsze co mnie uderzyło i przyprawiło o lekki niepokój to ta super hiper świeżość i to że muzyka jest wolniejsza. No ale cóż, to w końcu reedycja więc w piwnicy nie nagrywali. Prawdziwa tragedia zaczęła się wraz z wokalem. Kostrzewski beczy, harczy i popisuje się niebywałą chrypą, która nie służy odtwarzaniu starych, wymagających wysokich i czystych partii, wokali. Bardzo chciałbym wypowiedzieć się pozytywnie no, ale się nie da. Mimo wszystko wyczekuję wydania tej wątpliwej ciekawostki. Przyznam że jestem ciekawy czy chociaż w 0,5% zmienię zdanie co do nowego 666. Od samego początku jednak sam pomysł reedycji zabija to dzieło. Mam nadzieję że następna płyta to nie będzie Oddech Wymarłych Światów nagrany po raz wtóry tylko świeżutki, nowy materiał.
sobota, 22 sierpnia 2015
Raj dla morderców
Kilka dni temu doszło do straszliwej zbrodni. Niejaki Samuel N. po tym jak stracił zasiłek, odczuł nieodpartą chęć wyładowania swoich emocji. Najpierw zaglądnął do "pośredniaka", jednak tam była za dużo ludzi. Wychodząc z niego zobaczył cel wymarzony, 10-letnią dziewczynkę. Bez drgnięcia powieki i wątpliwości, poczęstował dziewczynkę uderzeniem siekiery w głowę. Sprawca został szybko ujęty. Dziewczynka pomimo prężnej akcji ratunkowej nie przeżyła. Samuel tłumacząc swoją zbrodnię stwierdził że po prostu chciał wyładować swoją agresję. Teraz grozi mu dożywocie, a wszelkie procedury związane z procesem są wykonywane pod ścisłą ochroną ze względu na możliwość linczu... Czy tak powinien wyglądać proces człowieka, który zabił siekierą niewinną dziewczynkę ? Oczywiście że nie. Gdyby nasz kraj miał zdrowy zestaw wymiaru kar i sprawiedliwe działanie wobec przestępców, może tej zbrodni by nie było, a już na pewno Samuel nie dostałby dożywocia. Kara śmierci jest jedyną słuszną karą i powinna ona być wprowadzona w Polsce. Nie dość że byłby to straszak dla przestępców to jeszcze zrzuciło by to ciężar finansowy jakim są więźniowie. Dzięki naszemu prawu, koszt utrzymania każdego więźnia to PONAD 2000zł. Ta suma oczywiście jest odprowadzana z naszych podatków. Żeby uświadomić sobie niesprawiedliwość tego systemu, wystarczy przypomnieć sobie że za nasze pieniądze żyje sobie niejaki Mariusz Trynkiewicz, morderca, pedofil. Pomimo niebezpieczeństw ze strony innych więźniów, "pierdel" to raj dla różnych bandytów, gdyż są z dala od niebezpieczeństw z zewnątrz, a zakład karny oferuje wiele różnych udogodnień jak darmowy telewizor ( w szpitalu jest płatny). W naszym kraju można zamordować nawet całą szkołę, a bezpieczny żywot będzie i tak zagwarantowany. Co by nie było to krew 10 latki nie zostanie pomszczona a Samuel N. będzie mógł się śmiać w twarz jej rodzicom. Przed nim długie wakacje.
czwartek, 13 sierpnia 2015
Na polowanie z łukiem
Pomimo tego że człowiek już nie musi polować, niektórzy traktują te czynność jako rozrywkę. O ile odstrzał zwierzyny np. w Polsce jest konieczny, gdyż w ten sposób zachowana jest naturalna równowaga. O tyle w Afryce jest to szkodliwe ze względu na unikalność tamtejszych zwierząt oraz zagrożenia nad nimi ciążące. Niestety jak widać, wszystko można kupić, nawet śmierć wyjątkowego zwierzęcia. Udowodnił to pewien lekarzyna, który płacąc dolarami wykupił sobie możliwość nie tyle zapolowania co odstrzelenia lwa-celebrytę, Cecila. Można powiedzieć " niby nic, zapłacił to ma", ale może mało kto wie jak takie polowanie wygląda. Właściwie to ciężko to tak nazwać. Ten burżuazyjny proceder, polega na tym że taki oto często spasiony lub podstarzały, amerykański bogacz, podchodzi z całą drużyną ochroniarzy uzbrojonych po zęby w broń palną do zwierzęcia na odległość strzału z łuku lub kuszy ( bardzo mocnej nowoczesnej). Gdy już podejdzie to szef całej imprezki, ociera takiemu frajerowi pot z czoła, uspokaja i pilnuje żeby bogacz trafił zwierzątko nie robiąc sobie krzywdy. Później, gdy już klient przestanie się trząść, dobija się zwierzę. Tak wygląda cała "zabawa". W USA pełno jest takich przemiłych burżujów, którzy nazywają siebie myśliwymi i pokazują trofea. Trofea te były takim wyzwaniem jak pójście do sklepu po piwo. Zdobycie ich jest tak proste że każdy śmiertelnik spokojnie by tego dokonał. Zwierzę na które poluje ów "myśliwy" jest przerażone obecnością dużej ilości osób, wywabione w dogodne dla naszego klienta miejsce i bez żadnych szans na wyjście zwycięsko ze starcia. Jeśli np. lew ruszyłby na naszego bohatera, od razu zostałby zasypany gradem pocisków z karabinów myśliwskich. Nie może być przecież tak by klient zaryzykował choćby siniaka na takim polowaniu. Wszystko musi być w sterylnych warunkach a zabicie zwierzęcia ma być banalne ( oczywiście klient otoczony jest taką atmosferą jakby był specjalistą). Sama broń jaką używa burżuj nadaje takiego heroicznego charakteru. W końcu to kusza/łuk więc jakieś tam szanse zwierzynie daje, to nie broń palna. Prawda jest niestety taka że zwierze nie ma żadnych szans. Czy więc te całe polowania są fair ? Absolutnie nie. Tacy miłośnicy polowań jeśli chcą przeżyć prawdziwe emocje to niech podejdą nago, z włócznią, całkiem sami do takiej zwierzyny. Wtedy to będzie prawdziwe polowanie i dreszczyk. Potem będą mogli sobie zrobić fotę, wziąć trofea i będą to prawdziwe zdobycze a nie kupiony produkt z symulacją walki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)